piątek, 13 września 2013

Rozdział 2

Dziewczyna kompletnie nie wiedziała co myśleć, ani co zrobić. Nie wiedziała o co chodzi, co się stanie, nic. Kompletnie nic. Gdy tylko go ujrzała, jej serce zabiło szybciej,a w żołądku poczuła niemiły ucisk. Nie mogła nic na to porazić, że tak na nią działał.
- Co on tu robi? - usłyszała ten głos w swojej głowie.
Może chodzi o ten numer, który wywinęła Malfoy'owi i jego kolegom? A może o to co on zrobił samej Katie? Kto wie.
- Proszę wejść, panno Johnson. - powiedziała profesor McGonagall, zerkając na dziewczynę zza swojego biurka.
Blondyn był cały czas skierowany wzrokiem na panią profesor. Nie zerknął nawet na Katie. Dziewczyna weszła do pomieszczenia, w którym znajdowały się dwa wygodne, miękkie fotele z naszytym herbem Gryffindoru oraz kredens na którym znajdują się pergaminy, książki, fiolki i temu podobne. Obok kredensu stoi spory kuferek, zamknięty kilkoma zaklęciami. Dalej w gabinecie widać też kominek połączony z siecią Fiuu. Jedno z okien wychodzi na boisko Quidditcha. Gdy tylko zamknęła drzwi, ruszyła w stronę biurka, przy którym siedziała profesor McGonagall. Zatrzymała się obok chłopaka, oczywiście trochę oddalona od niego.
- Panie Malfoy, Pańskie dzisiejsze zachowanie było niedopuszczalne. - zaczęła patrząc na blondyna.
Katie się cichutko zaśmiała.
- Zresztą Pani też... - dodała patrząc na Gryfonkę.
 - Widzę, że nie potraficie się ze sobą w żaden sposób porozumieć. Być może jeśli będziecie musieli przez najbliższy miesiąc patrolować korytarze znajdziecie wspólny język.
Katie chciała coś powiedzieć, ale Malfoy wyrwał się jako pierwszy.
- Chyba sobie Pani żartuje.
- Nie pozwalaj sobie, Malfoy... Czy wyglądam jakbym żartowała? - zapytała z nutką złości.
Katie zerknęła kątem oka na chłopaka. Widziała, że był wściekły, lecz nie widziała go nigdy, aż takiego wściekłego. Zapewne spędzanie czasu z Gryfonką nie było szczytem jego marzeń.
- Zaczynacie dziś o 21. A teraz zmykajcie. - powiedziała, po czym zajęła się wypełnianiem jakiś papierów.
Dracon wyszedł szybkim krokiem z gabinetu pani profesor, a Katie tuż za nim. Gdy tylko wyszli na korytarz chłopak krzyknął.
- To wszystko Twoja wina, mieszańcu!
Katie już szła w przeciwną stronę, gdyż chciała uniknąć spotkania z chłopakiem do czasu tego głupiego patrolowania, ale gdy tylko usłyszała jego obelgi w jej stronę, odwróciła się i ruszyła w jego stronę. Nie lubiła, gdy ktoś się czepiał jej statusu krwi. Nie jej wina, że jej matka poślubiła mugola.
- Moja wina? Raczej Twoja.... - zaczęła.
- Twoja i tych Twoich goryli. Gdybyście nie zaczęli we mnie rzucać papierkami to nic by się nie stało.
- To Cię tak rozwścieczyło? Nie rozśmieszaj mnie, Johnson. - powiedział, śmiejąc się złośliwie.
Katie miała już serdecznie dosyć Dracona, wiedziała, że z nim nie wygra. Więc odwróciła się na pięcie, po czym ruszyła w stronę Wielkiej Sali, bo już zbliżał się czas kolacji. Przez całą drogę w jej myślach cały czas był tylko i jedynie Książę Slytherinu. Jak można tak bardzo nienawidzić człowieka, a zarazem go kochać? Katie chyba nigdy nie dostanie odpowiedzi na to pytanie. Gdy tylko dotarła do Wielkiej Sali, podeszła do Hermiony, po czym zajęła miejsce obok niej. Zauważyła, ze Malfoy już siedział ze swoimi kolegami przy stole. Od czasu do czasu zdarzało jej się na niego zerknąć. Na stole leżały już srebrne talerze, sztućce, złote kielichy, a do jedzenia kiełbaski, dyniowe paszteciki, kotlety schabowe, pieczony kurczak, bekon, steki i gotowane ziemniaki.
- Co Ci powiedziała McGonagall? - zapytał zaciekawiony Ron siedzący na przeciwko niej, wcinając przy tym dyniowe paszteciki.
- Mam patrolować z Malfoy'em korytarze przez cały miesiąc. Czyż to nie cudowne? - zapytała z sarkazmem patrząc na chłopaka z sztucznym uśmiechem.
Ron tak samo jak Harry siedzący obok niego wytrzeszczyli oczy. Katie jest ich przyjaciółką, ale oni nie wiedzą jakim uczuciem darzy ona blondyna, nikt tego nie wie. Gdyby się dowiedziała o tym jedna osoba, to ona powiedziałaby to drugiej, ona trzeciej i zakończyłoby się to tak, że cała szkoła by o tym mówiła, a Katie nie miałby tu jak żyć. Dziewczyna wie, że może im ufać, ale tą małą tajemnicę woli zachować dla siebie. 


                                                                   *****                                          

Gdy chłopak szedł w stronę Wielkiej Sali spotkał po drodze Parkinson, która była uradowana, gdy go tylko zobaczyła, od razu ruszyła za nim i zaczęła coś nucić pod nosem. Gdy brunetka tylko dotknęła jego ramienia to on dość mocno się szarpnął.
- Zostaw mnie w spokoju. - warknął, spoglądając na nią gniewnie.
Dziewczyna odsunęła się od niego z łzami w oczach. Nie mogło do niej dotrzeć to, że chłopak nie chciał i nie chce mieć z nią cokolwiek wspólnego. Gdy tylko Książę Slytherinu dotarł do Wielkiej Sali, ruszył w stronę stołu Ślizgonów. Draco zajął miejsce pomiędzy Blaise'em, a Goyle'em. Blondyn nie czuł się w ogóle głodny, nie miał teraz ochoty na jedzenie. Parkinson od kiedy zjawiła się w Wielkiej Sali cały czas kręciła się wokół Malfoy'a. Chłopak miał jej po prostu dosyć.  Gdy zobaczył, że Katie weszła do Wielkiej Sali od razu się skrzywił.
- Co jesteś taki wściekły? - zapytał jego czarnoskóry przyjaciel, Blaise.
- Przez najbliższy miesiąc codziennie muszę spotykać się z przyjaciółką Granger. Mamy razem patrolować korytarze. - wysyczał blondyn.
Draco czuł jak krew gotuje się w jego żyłach. Nienawidził Katie, nienawidził jej od zawsze.  Chciałby zobaczyć jak dziewczyna cierpi...
- Jak ja nienawidzę tej głupiej, przesłodzonej, Johnson. - pomyślał.
Pytaniem jest dlaczego on jej tak nienawidzi... Dlatego, że jest Gryffindorze? A może dlatego, że przyjaźni się z Wybrańcem? Nikt tego nie wie. Dracon przymknął na parę sekund powieki, po czym wstał, otrzepał spodnie i ruszył w kierunku pokoju wspólnego Ślizgonów.

                                                                  ***** 

Jest godzina 21.10. Katie jest już na patrolu, pomimo tego, że nie bardzo chciało jej się na niego iść. Gdy wychodziła z pokoju wspólnego i od jakiegoś czasu przechadzała się między korytarzami, nigdzie nie zauważyła Malfoya. 
- Pewnie zrezygnował. - pomyślała.
Nie liczyła w ogóle, że Książę Slytherinu pojawi się na patrolu. On w ogóle nie chciał spędzać z nią czasu, a co dopiero przez miesiąc. Nie tak dziewczyna planowała spędzać dzisiejszy wieczór. Wolałaby raczej spędzić ten czas z przyjaciółmi. Chociaż... Katie lubi Draco, nawet bardzo i w miarę się ucieszyła, że spędzi z nim trochę czasu. Niestety, chłopak miał do tego mieszane uczucia. Dziewczyna nawet nie pamięta od kiedy zaczęli się... Kłócić, jeśli można to tak nazwać. Katie przechodziła od korytarza do korytarza z różdżką w ręce, z której  wyłaniała się fala światła, gdyż było ciemno. Dziewczyna od czasu do czasu przyglądała się obrazom, które się ruszały. Nagle usłyszała jakieś krzyki...





Cześć. Przeczytałam Wasze komentarze i się ucieszyłam, że moje opowiadanie się Wam podoba. Wiem, że rozdziały są krótkie jak na razie, ale z każdym kolejnym będę się starała coraz bardziej rozbudowywać opisy.... To do napisana :)

Jeśli już tu jesteś zostaw komentarz.

10 komentarzy:

  1. jest coraz lepiej i coraz ciekawiej :D mrrr książe slytherinu, ciekawe co z tego wyniknie :) czekam na nastepny!

    -@lordhorcrux

    OdpowiedzUsuń
  2. WHY?! DLACZAEGO KONCZYSZ W TAKIM MOMENCIE?!
    DAWAJ MI TU OD RAZU NOWY ROZDZIAL XD
    @mrs_potters

    OdpowiedzUsuń
  3. Super super super <3 :D nic dodać nic ująć jest po prostu super :)

    @alutejszyn

    OdpowiedzUsuń
  4. No... o wiele lepiej :D Podoba mi się. Pamiętaj nigdy nie przestawaj pisać!
    dark-family-dtb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że Draco jest jednym z głównych bohaterów. Ogólnie super piszesz :)
    @vanistygirl

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo zwolniłaś, ale nudno nie jest :) lecę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przede wyszystkim po przeczytaniou tego komentarza naszła mnie ogromna ulga. Na szczeście ślizgon nie jest w niej skrycie zakochany uff mam ochotę cię wyściskać za to, że on jej tak szczerze nienawidzi!
    Po tj krótkiej uwadzę, przechodzę do mniej licznych niż ostatnio błędów i uwag:
    "- To wszystko Twoja wina, mieszańcu!" Myślę, że to z lekka przesadzone. Tak na powarznie masa ludzi nawet ze Slytherinu było półkrwi. Malfoy jedynie nienawidził osób z rodziny mugoli, nikogo więcej (chodzi tu wyłącznie o status krwi).
    Parkinson wydaje mi się tutaj nadmiernie sztuczna. Nawet ona się tak nie zachowuje.
    Mślę także, że to przasada z tym, że Katie nie może się z nikim podzielić. Skoro sama wie, że może ufać swoim przyjaciołom, a zaraz mówi, że boi się plot. To nie logiczne.
    "Blondyn nie czuł się w ogóle głodny, nie miał teraz ochoty na jedzenie" bez w ogóle
    A no i początek: "Dziewczyna kompletnie nie wiedziała co myśleć, ani co zrobić. Nie wiedziała o co chodzi, co się stanie, nic. Kompletnie nic." To nieco dziwne, bo przecierz wiedziała co się wydarzyła w przeciągu tego dnia, prawda? Myślę, że od razu każdy symuluje po takim wezwaniu co przeskrobał, albo co się stało i on miał w tym miejsce.

    "Gdy tylko go ujrzała, jej serce zabiło szybciej,a w żołądku poczuła niemiły ucisk. Nie mogła nic na to porazić, że tak na nią działał." Za to ten fagment jest naprawdę udany i mi się podoba. Lekkie wyjaśnienie, tej niefortunnej miłości.
    Ten sam problem z czasami. Na szczęście chociaż akcja zwolniła.
    A teraz treść.
    Jestem bardzo ciekawa części dalszej, jednak przeczytam ją dopiero jutro. Końcówka ma wciągające zakońcczenie. Ogólnie rozdział jest dobry.
    Pozdrawiam i życzę weny
    P.S Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, za yo, że wytknęłam ci błędy

    OdpowiedzUsuń
  8. Szczerze mówiąc, miałam cichą nadzieję, że Katie spotka Draco na nocnym patrolu. Ale biorąc pod uwagę, jak zakończył się rozdział może jest jeszcze na to szansa :)
    Co prawda, nie rozumiem uczucia, jakim główna bohaterka pała do Malfoy'a, tym bardziej że póki co nie wymieniła żadnych jego zalet, wyłącznie to, że oddziałuje na nią w szczególny sposób, ale mam nadzieję, że rozwiniesz to w kolejnych rozdziałach ;)

    http://ohh-my-my.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspólny patrol ? :D no będzie ciekawie. Idę czytać dalej!

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział o wiele lepszy ;) Bardzo mi się podoba :3 Pisz dalej i nie przestawaj! :D

    OdpowiedzUsuń