czwartek, 5 września 2013

Rozdział 1

- Cholera, znowu to samo! - krzyknęła Katie, gdy tylko spojrzała na zegarek leżący na jej małej szafce obok łóżka. Wskazywał równą godzinę ósmą.
Szybko się wywlokła z wygodnego i ciepłego łóżka, w którym mogłaby przeleżeć cały dzień, po czym zaczęła szukać szkolnego mundurka.
- Znowu zaspałam.Chyba McGonagall mi tego tym razem nie podaruje. - pomyślała.
Pierwszą lekcją jest właśnie transmutacja z opiekunką jej domu, czyli profesor McGonagall. Niestety, nie mieli tej lekcji sami Gryfoni, ale też Ślizgoni. Gdy Katie widziała kogoś ze Slytherinu to miała takie uczucie jakby miała wybuchnąć. Bardzo, ale to bardzo często miała z nimi konflikty, praktycznie codziennie. Gdy dziewczyna była już gotowa, spojrzała ponownie na zegarek, który wskazywał godzinę 8.10. Szybko chwyciła podręcznik i szybko wybiegła z dormitorium Gryfonek, po czym przez pokój wspólny. Gdy tylko znalazła się na wąskim korytarzu, od razu przyspieszyła biegu. Kiedy dotarła pod salę, gdzie aktualnie odbywała się lekcja, bez pukania wparowała do klasy cała zdyszana. Wszyscy uczniowie wraz z panią profesor zwrócili wzrok wprost na dziewczynę.
- Przepraszam, za... - zaczęła patrząc na profesor McGonagall.
- Johnson, kolejne spóźnienie. Może trzeba by zamienić Cię w zegarek? wtedy na pewno stawiałabyś się na czas. - powiedziała z nutką złości w głosie, patrząc na uczennicę.
- Przepraszam. - wydukała.
- Siadaj na swoje miejsce, Johnson. - powiedziała, po czym kontynuowała lekcję.
Gdy Katie ruszyła w stronę swojej ławki, słyszała szepty i śmiechy Ślizgonów za swoimi plecami. Dziewczyna zajęła swoje miejsce obok Lavender Brown, jednej z jej przyjaciół. Po 15 minutach lekcji wszyscy byli zajęci pisaniem pracy zadanej przez nauczycielkę. Nagle Katie poczuła, że obrywa czymś w plecy. Gdy się odwróciła, zobaczyła śmiejących się Crabbe'a, Goyle'a i... Malfoy'a, w którym jest szaleńczo zakochana. Z resztą na pewno tylko nie ona, praktycznie wszystkie dziewczyny chcą się z nim umówić. Kiedy zwróciła swój wzrok na McGonagall, zobaczyła ją siedzącą przy biurku i sprawdzającą jakieś papiery. Dziewczyna miała dosyć tego, że była obrzucana jak to się okazało kulkami z papieru. Z zaciśniętymi zębami sięgnęła po różdżkę, którą miała w kieszeni szaty, odwróciła się i wycelowała w buteleczkę z atramentem leżącą na ławce Carbbe'a i Goyle'a. Było to łatwe, gdyż Katie siedziała tylko dwie ławki przed nimi.
- Wingardium leviosa. - wypowiedziała trochę cichutko zaklęcie.
Buteleczka z ciemną cieczą zaczęła się unosić w górę. Widok zaskoczonych Ślizgonów trochę ją rozbawił. Naczynie zaczęło się powoli przechylać. Dwójka uczniów Slytherinu została oblana atramentem. To samo spotkało Malfoy'a. Cała klasa wpadła w śiech z wyjątkiem Parkinson, która nigdy nie śmiałaby się ze swojego kochanego Dracusia.
- Gryffindor traci 10 punktów! - krzyknęła profesor McGonagall.
- Warto było. - powiedziała Katie cichutko sama do siebie.
Pani profesor kazała trójce Ślizgonów udać się do łazienki, aby się oczyścili. Po jakiś 10 minutach lekcja się skończyła. Katie cała radosna udała się na dziedziniec. Wiedziała, że Malfoy będzie chciał się na niej zemścić za to co mu zrobiła. Nigdy jej nie odpuszczał. Kiedy dziewczyna dotarła na dziedziniec zauważyła, że blondyn ze swoimi gorylami też tam są. Chciała się już wycofać, ale chłopak zdążył chwycić różdżkę i wycelować w Katie.
- Expelliarmus! - krzyknął.
Dziewczyna poleciała na trawę, chociaż chłopak ucieszyłby się, gdyby trafiła o mur. Modlił się, żeby to tylko nie była Granger, bo dziewczyny są do siebie łudząco podobne, tylko Katie ma bardziej proste włosy. Malfoy już zbliżał się do dziewczyny, gdy nagle zobaczył, że biegną w jego stronę profesor McGonagll i profesor Snape. Wszyscy zgromadzeni na dziedzińcu obserwowali co się dzieje.
- Slytherin traci 20 punktów. - powiedziała kobieta zwracając się do Mafloy'a.
Następnie pani profesor ruszyła w stronę dziewczyny, po paru minutach oznajmiła, że jest nieprzytomna. Akurat przechodził Hagrid, więc poprosiła go, aby zaniósł nieprzytomną dziewczynę do skrzydła szpitalnego i oznajmiła pani Pomfrey, aby Katie stawiła się u niej jak się tylko obudzi. Profesor Snape stał cały czas obok Malfoy'a karcąc go wzrokiem. McGonagall podeszła do chłopaka i stojącego obok niego profesora.
- Proszę się stawić wraz z panną Johnson w moim gabinecie. - powiedziała patrząc na blondyna.
- Raczej to nie będzie konieczne. - powiedział profesor Snape.
- Według mnie raczej będzie. - powiedziała, po czym odeszła.
Katie gdy tylko się obudziła została poinformowana przez panią Pomfrey, aby się stawiła teraz u profesor McGonagall. Dziewczyna głośno westchnęła, po czym wstała z łóżka szpitalnego i ruszyła w stronę gabinetu swojej opiekunki. Całą drogę przeklinała, gdyż wiedziała, że będzie miała kłopoty. Kiedy tylko znalazła się pod drzwiami pani profesor, grzecznie zapukała, po czym weszła do środka. Ujrzała tam Mafloy'a...










No i jest pierwszy rozdział. Jak wam się podoba? Myślę, że wyszedł taki średni, ale dla mnie będzie się liczyło Wasze zdanie :)

13 komentarzy:

  1. ciekawie, ciekawie XD .. fabuła interesująca :D

    lord horcrux.

    OdpowiedzUsuń
  2. pisz dalej! fajnie się zapowiada :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne! Na prawdę. Pisz szybko dalej, bo jestem ciekawa co się będzie działo :D
    ~ @Girls_withdream

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny pomysł i super się zapowiada, ale trochę za krótko i za mało aż szczegółów, pole do wyobraźni jest ograniczone :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawa fabuła, tylko mam jedno ale: czy to nie dzieje się za szybko? Trochę skracasz opisy :c Ale poza tym jest per-fect, haha :D
    Pierwszy rozdział, a początki zawsze są trudne.
    Pisz dalej, bo jestem ciekawa co będzie ^^

    Całusy,
    Loca.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja oczywiście jestem fanką Dramione, uwielbiam ten parring. Poza tym, nie przepadam za nowymi postaciami, których nie wymyśliła Rowling. Jednak ten pierwszy rozdział spodobał mi się nawet. Mam tylko jedno "ale" - akcja za szybko się toczy! Dodaj nieco więcej opisów. Przykro mi, ale pod tym względem jestem trochę wymagająca, bo uwielbiam długie opisy. Jednakże, życzę weny. Mam nadzieję, że blog się rozwinie. Pozdrawiam,
    Angela (@vollatrix).

    OdpowiedzUsuń
  7. GENIALNE :D NIC DODAC NIC UJĄĆ.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmmm.... Prosiłaś więc jestem. Zaczynam pierwszy rozdział i komentuję :) Tak jak poprzednie komentarze uważam, że wszystko za szybko się dzieje ale jest ok ;) Podoba mi się. Oczywiście jestem fanką Dramione i innych parringów po prostu nie trawię, ale zapowiada się nieźle. Lecę dalej :P
    dark-family-dtb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Srednio mi się podoba, rzeczywiście akcja za szybko się toczy. Jednak życzę powodzenia w dalszym pisaniu x
    @my_perfect_ian

    OdpowiedzUsuń
  10. Akcja leci szybko co jest zdecydowanie plusem, jednak widać, że to początki, ale lecę dalej :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zacznę od błędów:
    "spojrzała na zegarek leżący na jej małej szafce obok łóżka. Wskazywał równą godzinę ósmą." równo, nie równą
    "Pierwszą lekcją jest właśnie transmutacja" powinno być 'była właśnie transmutacja'
    "Szybko chwyciła podręcznik i szybko wybiegła z dormitorium Gryfonek" powtarza się słowo "szybko". Myślę, że lepiej brzmiałoby: Szybko chwyciła podręcznij i jak najędzej wybiegła z dormitorium gryforek (gryfonek pisze się z małej)
    "- Wingardium leviosa. - wypowiedziała trochę cichutko zaklęcie." Trochę? TROCHĘ? Jak można wypowiedzieć TROCHĘ cichutko zaklęcie. Chyba sama widzisz, jak idiotycznie to brzmi.
    "Dwójka uczniów Slytherinu została oblana atramentem. To samo spotkało Malfoy'a." Od razu lepiej napisać: Trójka uczniów Slytherinu została oblana atramentem. Myślę, że to zdanie z Malfoyem jest niepotrzebne, bo wydaje się tak, jakby on nie był ślizgonem.
    "- Warto było. - powiedziała Katie cichutko sama do siebie." W zasadzie ta kfestia nie jest taka zła, ale myślę, że lepiej by brzmiało: - Warto było - mruknęła sama do diebie Katie."
    "Katie cała radosna udała się na dziedziniec. Wiedziała, że Malfoy będzie chciał się na niej zemścić za to co mu zrobiła. Nigdy jej nie odpuszczał. Kiedy dziewczyna dotarła na dziedziniec zauważyła, że blondyn ze swoimi gorylami też tam są. Chciała się już wycofać, ale chłopak zdążył chwycić różdżkę i wycelować w Katie." Z tego fragmentu wynika, że Katie bardzo była uradowana, że Draco chce jej się odpłacić. Jest to nielogiczne i będziesz musiała to poprawić.
    "i... Malfoy'a, w którym jest szaleńczo zakochana. Z resztą na pewno tylko nie ona, praktycznie wszystkie dziewczyny chcą się z nim umówić." Jak dla mnie jest to trochę zagmatwane. Od początku bohaterka jest gorąco zakochana w chłopaku, który traktuje ją jak śmieć i ona nie ma powodu do tej młodzieńczej miłości. To occzywiste, że Malfoy jest obiektem wielu westchień, ale uważam, że nie powinnaś tego tak przekazać. Oby tylko się nie okazało w najbliższych rozdziałach, że on także, nie daj Boże, jest w niej skrycie zakochany!
    Dalej.
    Piszesz w złych czasach. Raz opowiadasz w trybie taraźniejszym, a kiedy indziej zdarza ci się napisać w przeszłym. Popracuj nad tym!
    Wszystko dzieje się za szybko! Tak nie powinno być. Musisz rozkoszować się każdym momentem i chwilą. Przecież nie chcemy, by blog się błyskawicznie zakończył, prawda? A w zasadzie jak narazie się na to zapowiada.
    Przejdzmy teraz do fabuły. Jest dość ciekawa. Jestem ciekawa dalszego ciągu. Końcówka zakończyła się nieco tajemniczo. Rozdział niestety króciutki, przez co nie można się za wiele dowiedzieć, ale to po części dobrze, bo chcesz sięgnąć po więcej.
    Zabieram się do dalszej części lektury.
    Pozdrawiam i życzę weny
    P.S mam nadzieję, że nie masz mi za złe za ten komentzarz. Nie mam zamiaru cię urażać, bo ten blog zapowiada się ciekawie, jednak musisz trochę nad nim popracować. Polecam ci, byś znalazła sobie Betę

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyznam, że przeczytałam tylko pierwszą część Harry'ego Potter'a (oczywiście, mam zamiar zabrać się za kolejne ;)), a na Twój blog trafiłam chcąc się odwdzięczyć za bycie wierną Czytelniczką :) Filmy o Harry'm uwielbiam od małego i jestem zaznajomiona z fabułą, tak więc z tym nie ma problemu.
    Twoja historia zapowiada się bardzo ciekawie i co prawda, zdążyłam zauważyć zarzuty osób powyżej, że "wszystko zbyt szybko się dzieje", ale czasami to celowy zabieg, by zaciekawić czytelnika, natomiast później akcja zwalnia. Jak będzie to wyglądało u Ciebie? Zaraz się przekonam :)
    Pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  13. podoba mi się :) ale chyba muszę się przyzwyczaić do tego, że główna bohaterka wygląda jak Hermiona.
    Zapraszam również do mnie :) Każdy komentarz jest dla mnie dużo warty http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń